Miała to być niewielka lekka wycieczka po dłuższej przerwie, a zrobiłem aż 50 km i to w czasie 2:07, więcej już się nie chwalę. Trasa: Koźliny, dalej przez PGR, Krzywe Koło i wtedy postanowiłem zobaczyć zameczek w Grabinach. A więc Suchy Dąb, Grabiny-Zameczek. Zameczek jest tyle, że słowo może nieco na wyrost. Łatwo trafić, bo wjechać trzeba w ulicę ... Zamkową. Sam na to wpadłem! Wracałem przez Suchy Dąb, Osice, Steblewo, Koźliny, Czatkowy, Tczew.
Z Morzeszczyna ruszyliśmy w samo południe. Mieliśmy ciekawy plan ... Dojechaliśmy do wsi Borkowo i tam wjechaliśmy na ... świeżutki asfalt autostrady A1 w budowie. Nikt nam w tym nie przeszkadzał. Pomimo niedzieli prace trwały i tylko czasami wzbudzaliśmy ciekawość operatorów pracującego sprzętu. Minęliśmy zjazd w Ropuchach (w oddali widać było Pelplin), potem był most na Wierzycy, jeszcze nie ukończony i musieliśmy skorzystać z objazdu i prowizorycznego mostu. Przed samym Swarożynem, nie chcąc wjechać na autostradę czynną skręciliśmy w prawo i dotarliśmy do Waćmierza. Dalej przez Waćmierek, Śliwiny i Rokitki wróciliśmy do Tczewa. Czas przejazdu nie był rewelacyjny, bo w czasie jazdy autostradą zaliczyliśmy małą kolizję w wyniku której ja straciłem dwie szprychy i nieco pokrzywiłem przednie koło, a Mikołaj „skasował” tylnią przerzutkę. Dobrze, że się nie potłukliśmy! Teraz czas na serwis obu rowerów.
Zacząłem jeździć kilka lat temu i bardzo mi się to podoba. Polubiłem turystykę rowerową, choć zdrowie i kondycja też mają niebagatelne znaczenie.
11.05.2009