Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:451.00 km (w terenie 73.00 km; 16.19%)
Czas w ruchu:21:58
Średnia prędkość:20.53 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:56.38 km i 2h 44m
Więcej statystyk

Stara, nowa droga

Środa, 27 maja 2009 · Komentarze(0)
Pojechałem znowu sam i zrealizowałem zaplanowaną wycieczkę w 100%. Najpierw Rokitki, Śliwiny, Waćmierek, Waćmierz (tu spotkałem Michała i Kubę-wracali w kierunku Tczewa). W Waćmierzu we wsi w prawo polną drogą do wiaduktu nad autostradą i tuż za wiaduktem w lewo żwirówką wzdłuż autostrady dojechałem do wsi Brzeźno Wielkie. Kiedyś, jak jeszcze autostrada była w budowie, jechałem tamtędy. Udało się wtedy, choć nie bez kłopotów. A teraz jest to piękna droga, w sam raz na rowerową wycieczkę. Z Brzeźna dalej polną drogą wzdłuż starego koryta Wierzycy (jak przeczytałem na planie we wsi) dotarłem do Klonówki. A potem już prosto: Pelplin, Rajkowy, Radostowo, Subkowy, Narkowy, Bałdowo i Tczew.

wieczorem po Kociewiu

Poniedziałek, 25 maja 2009 · Komentarze(0)
Miki znów nie miał czasu, więc znowu sam pojechałem. Tym razem czysto rekreacyjnie, powolutku, spacerkiem wzdłuż Kanału Młyńskiego do Rokitek. Ciekawe kto był taki mądry i postawił tam zakaz ruchu, a zapomniał dopisać, że nie dotyczy rowerów. Przecież to najładniejsza ścieżka rowerowa w okolicy, choć tak naprawdę tylko droga technologiczna dla utrzymania kanału. Z rokitek wzdłuż stawów do jechałem do Jezior Rokickich i przez las do Goszyna i do Turza. Potem Szczerbięcin, Dalwin i przez Malenin spowrotem do Tczewa. Nie planowałem tak wiele, a wyszło 36 km.

do Skarszew

Piątek, 22 maja 2009 · Komentarze(0)
Miki nie chciał jechać, to wybrałem się sam. Wieczór, piękna pogoda zachęcająca do jazdy. A więc Szpęgawa, Dąbrówka, Malenin, Dalwin, Sobowidz, Rościszewo, Gołębiewko, Mirowo, Kamierowo i Skarszewy. A potem juz prosto z górki przy lekkim wietrze w plecy przez Godziszewo, Turze do domu. Szkoda, że nie miałem aparatu. Byłoby kilka ładnych zdjęć.

Pierwsza setka w tym roku

Sobota, 16 maja 2009 · Komentarze(0)
Umówiliśmy się przy moście wiślanym o 10. Był Kuba, Miki i ja. Z uwagi na nieco niepewną pogodę zrezygnowaliśmy z planu wyjazdu do Kwidzyna i postanowiliśmy aż tak bardzo nie oddalać się od domu. No więc najpierw przez Lisewo, Nowy Staw, Tralewo do Malborka. I dalej zupełnie nie znaną mi trasą do Grobelna, Kraśniewa, Pogorzałej Wsi. I znów na znaną drogę przez las mątawski, Piekło do Białej Góry. W miejscu gdzie zaczyna się Nogat kilka fotek! Potem szosą na Sztum, aby po kilku kilometrach skręcić w szosę wiodącą w las na północ w kierunku Malborka. Szosa wkrótce zmieniła się w leśną drogę, ale taka jazda to czysta przyjemność. I tak dojechaliśmy do Gościszewa i przez Malbork, Nowy Staw do Tczewa. Piękna, długa wycieczka, która właściwie uszła nam na sucho. Przed samym powrotem spadło ledwie parę kropel deszczu.

Zimni ogrodnicy - Serwacy

Środa, 13 maja 2009 · Komentarze(0)
wieczorem z Mikołajem postanowiliśmy poprawić statystykę i zrobić nieco kilometrów. Było słonecznie, ale zimno w porównaniu do pogody do jakiej już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ubraliśmy się nieco cieplej i w drogę. Tempo dobre, bo trzeba się rozgrzać. Kierunek: Koźliny, PGR Koźliny, Pszczółki. W Pszczółkach może to z uwagi na zamknięty szlaban, może z powodu, że Mikołajowi przpomniało się, że ma jeszcze jakieś lekcje do odrobienia, postanowliśmy wrócić. Udało mi się go namówić, żeby przynajmniej do Steblewa dojechać, żeby wycieczka taka całkiem krótka nie wypadła. No i wróciliśmy. Tyle, że koło Flextronika wpadłem na pomysł, żeby bzu narwać. A najwięcej go jest w Zajączkowie, więc pojechaliśmy w kierunku stacji. Bzu owszem było pod dostatkiem, ale i szkło się trafiło na drodze i z Zajączkowa wracałem już na piechotę bez powietrza w przednim kole. Nie chciało mi się zmieniać dętki, bo ciemno się zrobiło, a i do domu nie było przecież zbyt daleko idąc przy torach na skróty.

Trochę improwizacji

Sobota, 9 maja 2009 · Komentarze(0)
Około 17 z Mikim wbraliśmy się na dłuższy wyjazd. Pojechaliśmy w kierunku: Bałdowo, Gorzeędziej, Rybaki, Międzyłęż, pod dobrą górkę do Wielkiego Garca, Rudno, Pelplin. Teraz postanowiłem przetestować nową drogę: pojechaliśmy na Klonówkę, Rywałd i dotarliśmy do wsi Brzeźno Wielkie. Stamtąd lasem trochę na czuja pojechaliśmy drogą, która według kierunkowskazu miała nas zaprowadzić do Rajków. W lesie celowo skręciliśmy trochę na północ, aby dotrzeć do leśniczówki Bukowiec. Udało się bez problemu. Po ostatnich deszczach nawet nie było zbyt piaszczysto. A z Bukowca: Waćmierz, Waćmierek, Śliwiny, Rokitki i Tczew.

Późna wyprawa

Czwartek, 7 maja 2009 · Komentarze(0)
Dość późno, bo przed godz. 20 (wcześniej padało, ale się rozpogodziło) się wybrałem, bo po deszczu powietrze czyste, a i całkiem ciepło było. Trasa niewielka: przez Koźliny do Pszczółek i spowrotem tyle, że przez PGR w Koźlinach. W Malinowie między wiaduktami zjechałem między nasypy kolejowe i narwałem bzu!

Dłuższy sobotni wyjazd

Sobota, 2 maja 2009 · Komentarze(0)
Po południu wybrałem się sam. Przez Rokitki, Śliwiny, Waćmierek dojechałem do Waćmierza. Tam skręciłemw las i pezez Leśniczówkę Bukowiec dotarłem do Rajków. W lesie najpierw jechało się cudownie, ale im dalej w las tym większy piach. Kilkutygodniowa susza zrobiła swoje. Omal nie zaliczyłem gleby przy kolejnym zjeździe. Chyba jest dużo zajęcy: dwa wyszły mi na drogę. Z Rajków pognałem do Rudna, potem zaliczyłem zjazd przez Wielki Garc na Nizinę Walichnowską i przez Międzyłęż, Rybaki, Gorzędziej, Bałdowo wróciłem do Tczewa. To jest w sumiem niezła trasa na ciekawą wycieczkę.