Mikołaj mnie namówił na tę wycieczkę i pojechaliśmy na Rokitki, Śliwiny, Waćmierek, Waćmierz, Brzuśce, Subkowy, Wielka Słońca, Mały Garc, Rybaki, Gorzędziej, Bałdowo, Czyżykowo, bulwar nad Wisłą.
Spotkaliśmy się rano o 9:00 koło przystani, było 6 osób (Rafał, Kuba, Michał, Miki, MTT i ja, potem dołączył jeszcze Damian). Był plan do Gnewa, ale Rafał zapalił się go organizacji wyścigu MTB i koniecznie chciał oobejrzeć trasy w lesie koło Sobowidza. Więc tam pojechaliśmy, tyle, że na wjeżdżanie głębiej w las nikt jakoś nie miał ochoty (za mokro). Dalej pognaliśmy przez Gołębiewo, Pawłowo do Skarszew. Stamtąd przez Godziszewo do Turza. Dalej Dalwin, Malenin, Dąbrówka i Tczew. Solidna trasa, najdłuższa w tym roku!
z Mikołajem daliśmy sobie wycisk. Pojechaliśmy najpierw do Kończewic, a potem przez Gorzędziej, Małą Słońcę, Subkowy, Bałdowo wróciliśmy do domu. W sumie 42 km w 2:10, jak na zimowe warunki całkiem nieźle.
Wybraliśmy się z Mikim przed południem. Był plan na ok. 50 km. Pojechaliśmy pod wiatr w kierunku zachodnim. Niestety, dotarliśmy do Mieścina i mieliśmy dość walki z przeciwnym wiatrem. Wróciliśmy do Tczewa, tyle, że przez Rokitki drogą wzdłuż Kanał Młyńskiego. Potem pokręciliśmy się na bulwarze
Plany były bogate: Sobieszewo, Gniew. Ale jak spotkaliśmy się na zbiórce koło przystani nad Wisłą (Maciek, Damian, Kuba, Miki i ja) padający śnieg trochę nas zniechęcił i postanowiliśmy zbyt nie oddalać się od domu. Pojechaliśmy więc na Szpęgawę, Dąbrówkę, Malenin, Dalwin, Sobowidz i przez Rębielcz, Pszczółki, Koźliny wróciliśmy do domu. Pogoda była dobra, bo śnieg szybko przestał padać, wiatr był co najwyżej lekki i był nawet plan zaliczyć jeszcze Suchy Dąb i Steblewo, ale odpuściliśmy sobie.
O 19 z Mikim wyjechaliśmy w kierunku Koźlin, potem Steblewo, Giemlice, Suchy Dąb, Krzywe Koło i powrót przez Koźliny. Na koniec zrobiliśmy rundę honorową przez miasto. Wiatr był północny, temperatura między +5 : +1.
Na wczoraj zakupionym nowiutkim rowerku nie mogłem sobie darować wyjazdu. Pogoda raczej nie zachęcała, ale skoro przynajmniej nie padało, nie wiało i nie było zbyt zimno (*4) wspólnie z Mikołajem wybraliśmy się. Trasa: bulwar, Czyżykowo, Bałdowo, Gorzędziej, Rybaki, Mała Słońca, Radostowo, Narkowy, Bałdowo i w domu. Rower świetny, bez porównania z poprzednimi. Po prostu chce się jeździć!
Wyjechaliśmy z Mikim wieczorkiem z planem lekkigo treningu na dystansoe ok. 30 km. Niestety po przejechaniu kilkuset metrów mój łańcuch na szybszych biegach zaczął "przeskakiwać". Żeby całkowicie nie zmarnować zapału do jazdy zrobiliśmy "kółeczko" ul. Czatkowską, Malinowską i wróciliśmy do domu. Kolejny argument żeby zmienić rower!!
Znów była długa przerwa w jeżdżeniu, ale się skusiłem/zmusiłem. Wyjazd godz. 19:40, wiatr był południowy dość mocny więc wybrałem się na południe: Bałdowo, Gorzędziej, Mała Słońca, Subkowy, Bałdowo, Tczew. Termometr na Urzędzie wskazywał +1C, chwilami prószyły pojedyncze płatki śniegu, ale zimno nie było. Wręcz przeciwnie. Fajna jazda. Trzeba częściej, żeby formę odbudować.
Zacząłem jeździć kilka lat temu i bardzo mi się to podoba. Polubiłem turystykę rowerową, choć zdrowie i kondycja też mają niebagatelne znaczenie.
11.05.2009